Robiąc zakupy świąteczne, zupełnie bez uzasadnienia kupiłem także ananasa, który stał taki smutny i zapomniany na kuchennym blacie. Ominęły go sałatki śledziowe, desery i inne pyszności. Szkoda mi się go zrobiło i postanowiłem go nieco rozgrzać. Konkretnie, rozgrzać na grillowej patelni, którą otrzymałem od Oleju Kujawskiego za wzięcie udziału w akcji Gotujemy po Polsku!
Składniki:
Świeży ananas (pewnie może być też taki z puszki, trzeba tylko porządnie odsączyć)
100g brązowego cukru
Sok wyciśnięty z dwóch pomarańczy
3 łyżki rumu
Łyżka masła
Przygotowanie:
Ananasa obieramy, wycinamy twardy środek i kroimy w kawałki.
Nacieramy je cukrem brązowym.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju bezwonnego i układamy ananasa. Grillujemy około 20 minut przekładając co jakiś czas na drugą stronę.
W tym czasie przygotowujemy sos. Na drugiej patelni rozpuszczamy masło, dodajemy sok pomarańczowy, rum i resztę cukru, która została po nacieraniu ananasa. Trzymamy na małym ogniu, około 15 minut, aż się mocno zredukuje.
Ugrillowanego ananasa przekładamy na talerze i polewamy sosem.
Podajemy z lodami.
Smacznego!
Viridianka – paseczki grillowe są super :-) wiem, że w niektórych restauracjach steki, które smażone są na patelni, następnie przypala się gorącym widelcem aby wyglądało jakby mięsko było z grilla :-)
Majana – nic nie stoi na przeszkodzie, abyś sobie takowego upichciła. Wszak mamy karnawał!
Bea – to prawda, że smakowało świetnie. Sos stanowi doskonałe uzupełnienie, ale uwaga na ilość cukru. Gdy mocno się zredukuje jest zabójczo słodki!
Domyslam sie, ze smakuje bosko! Szczegolnie ten rumowo-pomaranczowy sos do mnie przemawia… :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Jak ja bym zjadła takiego ananaska! Cudna propozycja!:)
uwielbiam, często jak mnie na słodkie chwyci to sobie takowego popełaniam :)
a najbardziej to lubię te paseczki od patelni :D