Odgrzebałem niedawno Kuchnię polską, klasyczne wydanie z lat 50 i postanowiłem przygotować nieco przepisów w niej zapisanych. Bo tak to jest, że w zalewie nowych, kolorowych publikacji zapominamy czasem (a przynajmniej ja się na tym łapię), że wiele drzwi jest już dawno otwartych i nie warto brać się za ich wywarzanie.
Przepis na poniższą zupę to w sumie nic nowego – ot kartoflanka. Jednak fakt, że zamiast zwykłych użyłem młodych ziemniaków oraz świeżego, cienkiego szczypiorku sprawił, że już pierwsza jej łyżka niesie ze sobą ducha wiosny…
Zupa z młodych ziemniaków
Składniki:
- 750 g młodych ziemniaków
- 6 skrzydełek z kurczaka
- 1 włoszczyzna
- 400 ml śmietany
- 2 żółtka
- 1 pęczek szczypiorku
Przygotowanie:
Przygotowujemy bulion zgodnie z przepisem, który opisałem na poniższej stronie: przepis na bulion drobiowy
Gdy bulion będzie gotowy, dodajemy surowe, pokrojone w kostkę młode ziemniaki.
Gdy ziemniaki będą gotowe, wyjmujemy włoszczyznę, kurczaka i mniej więcej połowę ziemniaków.
Wyjęte z zupy ziemniaki miksujemy blenderem z marchewką. Uzyskana pulpę mieszamy ze śmietaną i żółtkiem i dodajemy do zupy.
Podajemy posypane posiekanym szczypiorkiem.
Smacznego!
Świetny przepis! Wreszcie wyszła mi obłędna ziemniaczana dziękuję!
Super, cieszę się i pozdrawiam!
Bardzo smaczna innowacja :)
Dzięki za miłe słowa. Pozdrawiam!
Warto bylo odkopac „Kuchnie polska” dla tej zupy :)
Dokładnie tak! Dziś na podstawie Kuchni polskiej piekłem szarlotkę, która smakuje zupełnie inaczej niż te, które piekłem dotychczas…
O, jaka fajna ta zupka! NIgdy o takiej nie słyszałam,a wygląda smakowicie.
Pozdrowienia:)
Zapewniam Cię Majano, że nie tylko wygląda :-)
nie spotkałam się z taką zupa nigdy.
dziwne.. ale zapowiada się smacznie. taka polska, domowa ;]
Dokładnie, taki swojski smak. Pozdrawiam!
Ja się trochę boje młodych ziemniaków, pierwsze jem dopiero w czerwcu a stare są już tak niedobre, że praktycznie na obiad gotuję albo makaron albo ryż albo jakieś kluchy ale taka zupkę chętnie bym zjadła:) Wygląda cudnie:)
Pozdrawiam:)
Rany, szczerze mówiąc, to nie myślałem nigdy, żeby bać się ziemniaków – są takie malutkie i milutkie… :-) Ja w sumie też staram się kupować dopiero te „nasze”, ale jakoś się nie mogłem oprzeć. Pozdrawiam!
Zupy to my lubimy, oj lubimy:) na młode ziemniaki jeszcze poczekam, ale szczypior już wychyla nieśmiało swą zieloną fryzurkę spod ziemi:) pozdrawiam ciepło
Ja również pozdrawiam!