Śnieg wreszcie ustąpił i możemy cieszyć się promieniami słońca, którego nie widzieliśmy już dość dawno. To właśnie natchnęło mnie do przygotowania klasycznej włoskiej zupy jarzynowej – minestrone. Jest to danie niezwykle bliskie memu sercu, ponieważ podawana była ona, w sumie nie tak dawno temu, naszym weselnym gościom. Tamta zupa różniła się od tej tym, że zamiast makaronu pływały w niej mięsne klopsiki. To jednak wersja w pełni jarska.
przepis na Minestrone
składniki:
- 3 marchewki
- 1 cebula
- 1 por
- średni seler korzenny
- 2 łodygi selera naciowego
- pietruszka
- 3 ziemniaki
- puszka białej fasoli
- 2 pomidory
- makaron
- oliwa z oliwek
- natka pietruszki
- świeża bazylia
- liść laurowy
przygotowanie:
W garnku rozgrzewamy kilka łyżek oliwy.
Marchewki po obraniu kroimy w plasterki i dodajemy do garnka. Dodajemy posiekane łodygi selera, pora i cebulę oraz pokrojone w kostkę ziemniaki oraz obranego selera korzennego oraz pietruszkę.
Przesmażamy chwilę razem, a następnie zalewamy ok. 2 litrami wody, dodajemy liść laurowy i gotujemy 20 minut.
Następnie dodajemy sparzone, obrane ze skóry i gniazd nasiennych oraz pokrojone w kostkę pomidory. Gotujemy kolejne 10 minut.
Parę minut przed końcem gotowania dodajemy odcedzoną fasolę.
Podajemy z makaronem, posypaną posiekaną natką pietruszki i bazylią.
Smacznego!
Pyszna jest ta zupka :)
I u Ciebie bardzo smakowicie wygląda. Bardzo się cieszę,że mamy w końcu wiosnę, u mnie dziś było 23 stopnie. Cudownie :)
Tak, faktycznie wreszcie zrobiło się ładnie. Czekałem na te dni…